F300 P/P: Nieustraszona Skoczkini i udany plan na Poznanie
Statek ma nazwę “Skoczkini”. Dlaczego? To jedno z ulepszeń realizowanego właśnie przez Alians Międzyplanetarny planu mającego na celu szerzenie jedności i braterstwa między przedstawicielami wszystkich ras i układów gwiezdnych.
Niedługo trwała nasza rozmowa z oficerem oddziału zjednoczenia inżynierów i szkutników przy zakładach produkcyjnych stoczni “Zwycięska” na Psamanthe, Delią Shire, ale i to wystarczyło, żeby wiele dowiedzieć się o postępach prac nad dumą i chlubą naszego Układu Słonecznego.
– W czwartą miesięcznicę wdrożenia nowego planu konstrukcyjnego możemy śmiało powiedzieć, że F300 oddana zostanie do użytku, by wyruszyć w swój dziewiczy rejs ku lepszej przyszłości przed czasem. Czas w ten sposób zaoszczędzony, kolektyw nasz zamierza przeznaczyć na jeszcze dokładniejsze zgłębianie udoskonaleń układów pędnych stosowanych przez nasze siostry i braci z odległego Keplera – przyznaje Delia Shire.
Z dumą prezentuje też bogate rejestry i szkic finalny projektu nowego statku. Jak wyjaśnia przebywający z nami na terenie zakładu komendant Gilson, F300 tylko pozornie przypominać może wykorzystywane z powodzeniem od lat zwiadowcze jednostki międzyplanetarne. Pozory te brać mogą się z tego, iż F300 „Skoczkini” wykorzystuje doskonale znane i świetnie sprawujące się rozwiązania konstrukcyjne. Znajomy jest zatem kształt głównej bryły, zwłaszcza burty i część rufowa. To, co nowatorskie, F300 skrywa przede wszystkim w swym wnętrzu.
Młodzi inżynierowie i wynalazcy siłą kolektywnego działania zadbali o to, by każde z pomieszczeń technicznych, od maszynowni, po laboratoria, mogło jeszcze lepiej przysłużyć się pracy ludzkich, automatycznych i keplerańskich rąk. Są więc doskonałe drukarki spożywcze, wysokiej klasy instrumenty badawcze czulsze niż matczyna troska, gdy pochyla się nad dziatkami widząc, jak rosną na prawych obywateli naszego Aliansu.
Superchłonne panele opracowane w ramach pionierskiego obozu naukowego mają za zadanie jeszcze lepiej wyłapywać promieniowanie kosmiczne. Nowoczesne stosy przetwarzać je będą na energię niezbędną do przerzucania “Skoczkini” na potężne dystanse. Wszystko to jednak byłoby niczym marny pył na zapomnianej drodze, gdyby nie potęga przyjaźni i międzyplanetarnej współpracy. Jej owocem stał się alternatywny napęd skonstruowany wedle schematów i technologii dostarczonej przez braciosiostry z Keplera.
Gdyby więc jakiś niestrudzony obserwator stanął w próżniowym doku psamanthejskiej stoczni i spojrzał na szkielet konstruowanego statku, bez trudu zauważyłby wydłużone ramię dziobowe z długim masztowatym pomostem łączącym główną część statku z pięknym stożkiem. Niech was jednak nie zwiedzie jego delikatna, lśniąca powłoka. Oto bowiem, twardszy od irydu stop metali chroniący serce keplerańskiego napędu.
Ten zaś już jest na miejscu!
Przodownicy pracy ze stoczniowego biura projektowo- wykonawczego chętnie dzielą się słowami uznania po kolejnych, udanych eksperymentach. Z niecierpliwością wypatruj dnia, w którym załoga F300 zaokrętuje się i wyruszy na dziewiczy rejs.
Nie wszystko jednak idzie po myśli psamanthejskich kosmicznych szkutników. Oto bowiem kolektywnie dostrzegają braki w zaopatrzeniu w ziemskie zasoby niezbędne do napełnienia zbiorników drukarek. Problemem okazuje się też subwencjonowanie urańskich tuczników, które mają stanowić jedno z głównych źródeł białka dla przyszłych poszukiwaczy gwiezdnego szczęścia. Zaskakują opóźnienia w dostawach realizowanych przez Komstarlog.
Dlatego właśnie cała nadzieja w młodych, w nieustraszonych ochotnikach i ochotniczkach przybywających prywatnymi mikrotransportowcami. To oni zadeklarowali pomoc i wsparcie dla misji Poznanie i zamierzają w swym czasie wolnym od zobowiązań wobec Aliansu dostarczać brakujące towary wprost do pojemnych ładowni “Skoczkini”.
Tak powinna wyglądać przyszłość naszej kosmonautyki, całej ludzkości, a może nawet wszechpopulacji Drogi Mlecznej! Tylko oddaniem i wspólną pracą wszystkich rąk wyniesiemy nasz alians wyżej i dalej!
W czterdziestą piątą rocznicę misji “Poznanie”, młodsza korespondentka Nika Brassel.